Po dwóch latach od rozpoczęcia i roku pracy (około 700h) oblataliśmy dzisiaj Sopwitha. Samolot super zachowuje się w powietrzu. Bardzo prosty pilotaż. Przy podejściu do lądowania można go wyprzedzić truchtem. Teraz zostało dokończyć pilota i zrobić makietę silnika.
Dziękuje za pomoc w budowie przekładni silnika Piotrkowi Świderskiemu i Markowi Czubie oraz pilotowi oblatywaczowi Januszowi Olszówce i oczywiście całej mojej rodzince, Justynie Agacie i Iwonie, za wsparcie i okazaną cierpliwość.